x

x

niedziela, 2 września 2012

Rykowisko

Jeszcze nigdy nie odważyły się podejść tak blisko. Stanęły na drugim brzegu rzeki i spokojnie skubały trawę. Starsza strzygła uszami i czujnie raz po raz rozglądała dookoła, ale większego strachu raczej nie okazywała.
Przez piętnaście minut bacznie się im przypatrywaliśmy, w końcu wróciliśmy
do przerwanej lektury.
Po chwili jednak oderwaliśmy oczy od książek i spojrzeliśmy na siebie
z wyrzutem. No bo jak to tak: pięćdziesiąt metrów od nas pasą się sarny,
a my nie biegniemy, nie pokazujemy sąsiadom, nie ogłaszamy w gazetach?
Skruszeni zrobiliśmy więc kilka zdjęć.