x

x

niedziela, 26 marca 2017

Szerokiej drogi

pixaby.com
Ku celom pożądanym wiodą drogi trudne - napisała jedna z naszych pozytywistycznych pisarek.
Z pewnością miała na myśli bardziej wzniosłe idee, ale mnie jej słowa jak ulał pasują do niniejszego postu. A będzie w nim o celach bardziej przyziemnych i drogach mniej literackich. Niemniej równie trudnych do osiągnięcia/pokonania.

Bo jakiegoż trzeba zdeterminowania, cierpliwości i iście szatańskiej kalkulacji, by polskimi szosami dotrzeć tam, gdzie się chciało (to znaczy na ukochane letnisko) w czasie nie uwłaczającym
współczesnej cywilizacji.

Co tydzień doświadczamy najcięższych trudów walki i wznosimy się na wyżyny zdeterminowania,
by najpierw w ogóle wydostać się z miasta. Przebicie się przez Warszawę w piątkowe popołudnie
i pokonanie odcinka do Otwocka zajmuje nieraz półtorej godziny. Co prawda potem kilkoma zgrabnymi posunięciami, przez Osieck i Pilawę, omijamy cieszące się złą sławą rondo w Kołbieli, a następnie pławimy się w luksusach garwolińskiej obwodnicy (na tej ostatniej całe 15 minut - szał!),
ale na koniec znów zatrzymuje nas korek na światłach w Gończycach. Więc z szelmowskim błyskiem
w oku robimy skok w bok i skrótami przez wsie docieramy na miejsce. W sumie pokonanie 100 km zajmuje przy dobrym wietrze 2,5 godziny! Szalony rajd!

Na szczęście pojawiło się światełko w tunelu. Za dwa lata ma zostać ukończona droga ekspresowa S17, która rozwiąże wszystkie nasze bolączki, a podróż na działkę skróci do cywilizowanej godziny/półtorej. Tymczasem musimy zagryźć zęby i jakoś przetrzymać kolejne utrudnienia, które z pewnością pojawią się na naszej drodze. Pierwsze starcie już w piątek! Obyśmy tylko nie porzucili celu...





wtorek, 21 marca 2017

Na dobry początek

Do otwarcia sezonu zostało dokładnie 10 dni. Przebieramy nogami. Nie możemy doczekać się chwili,
gdy nareszcie ruszymy z miasta. A pierwszy dzień wiosny dodatkowo nas do tego dopinguje.

Tymczasem wprawiam się w DIY, by wraz z rozpoczęciem sezonu wpuścić do naszego letniaka
odrobinę świeżości, dzikości, egzotyki. Poniżej zrobiona własnoręcznie od początku do końca ramka.
Kolejne "zrób to sam" w planach.

Przygotowałam: wydrukowaną grafikę (pochodzi ze strony plantcurator.com), listewkę, młotek, piłę, miarkę, gwoździe, farbę, pędzel.

Odmierzyłam długość listewki równej szerokości grafiki. Przygotowałam 4 krótkie kawałki.
Delikatnie i powoli ucięłam listewkę. Im cieńsza, tym bardziej łamliwa, dlatego musiałam uważać, by nie powstały odpryski drewna czy drobne pęknięcia.

Ucięte listewki pomalowałam na czarno.
Pomiędzy dwie gotowe listewki włożyłam grafikę i całość zbiłam na brzegach niedużymi gwoździami. Tak samo zrobiłam
z drugiej strony z pozostałymi listewkami.

Przekręciłam grafikę rysunkiem do dołu. W tylnej części listewki wbiłam gwoździe.
Do gwoździ przywiązałam sznurek, na którym grafika zawiśnie.
Voila!