x

x

czwartek, 25 stycznia 2018

Trudne wybory

Diabeł tkwi w szczegółach, a te szczegóły często spędzają sen z powiek. Co tam wymurowanie ściany czy budowa dachu. Ale z czego zrobić komin? W jakim kolorze ma być tynk? Na jakie zdecydować się parapety zewnętrzne???

Zwłaszcza z tymi ostatnimi nieźle się nagłowiliśmy. Niby takie nic, a przecież ma znaczenie - parapety mogą popsuć najbardziej udany dom. Albo dodać mu charakteru. Weźmy śląskie familoki. Dzięki czerwonym parapetom i futrynom okien siermiężne, ponure budynki na górniczych osiedlach zyskiwały na wdzięku. Dlaczego wybierano właśnie kolor czerwony? Niektórzy twierdzili,
że to wyraz poparcia dla komunistów. W rzeczywistości barwnik ten był po prostu najłatwiej dostępny - pochodził z huty lub kopalni.

Śląskie familoki, fot. national-geographic.pl

Ale wracając do naszego dylematu - sprawa nie była oczywista. Zwykłe parapety z blachy odpadły
w przedbiegach. Z klinkieru? Od razu postawiłam veto, bo go nie lubię. Poza tym jest za bardzo "miejski". Zaczęłam szukać inspiracji w sieci. Spodobały mi się przykłady z angielskich i włoskich domów: parapety z łupka lub kamienia.

fot. Pinterest


fot. Pinterest

fot. almanac.com

fot. Pinterest
Ale to, co dobrze wygląda na Wyspach czy w Toskanii, niekoniecznie sprawdzi się w Podebłociu. Surowy w formie łupek bardziej pasowałby do podlaskiej chaty, a kamień kojarzy się z krajobrazem Południa; względnie odnajduje się w niedalekim Kazimierzu.

I wtedy, wracając z remontowych oględzin, podjechaliśmy na kawę do Chotyni, gdzie w odrestaurowanym XIX-wiecznym dworze jest hotel i restauracja. I tu doznaliśmy olśnienia - zewnętrzne parapety zrobione były z płytek ceramicznych z charakterystycznym kapinosem. Wyglądały elegancko, a jednocześnie nie odstawały od rustykalnych klimatów. Spojrzeliśmy na siebie z uśmiechem. Trzy godziny później Karol składał zamówienie. Dziś podobne leżakują w Podebłociu, czekając kiedy przyjdzie ich kolej.
Ceramiczna płytka z kapinosem, fot. parapetyceramiczne.pl






wtorek, 9 stycznia 2018

Zielnik na ścianie

Pamiętam to dokładnie: zwróciła moją uwagę kilka lat temu, gdy robiłam materiał o tapetach.
Wtedy ta oryginalna okładzina nie miała szans na pojawienie się w naszym domu, ale dziś...
Coraz bardziej skłaniam się ku myśli, by wyłożyć nią jedną ze ścian w nowej sypialni. W końcu
w drodze do wąwozu rosną przecież paprocie, więc dom w naturalny sposób nawiązywałby
do swojego otoczenia. A gdy jeszcze dodać, że te prehistoryczne rośliny są symbolem dobrobytu
i powodzenia, trudno nie ulec pokusie i nie wprowadzić ich do wnętrza. Chyba nie zawadzi pomóc trochę szczęściu?

Tapeta Falsterboll marki JVD.
W podobnym klimacie tkaniny na poduszki:

lotari.pl

tkaniny.net

makaszka.pl