x

x

piątek, 30 sierpnia 2019

Ostatnie dni lata

Koniec wakacji rozpieszcza prawdziwie śródziemnomorską pogodą. Postanowiliśmy więc  poleniuchować jeszcze trochę na Mazurach.






A potem przyjechałam z Anią do Podebłocia, gdzie zaczęłam przetwarzać, wekować
i pasteryzować to, co dała natura.

Z tak wyczekiwanego dzikiego bzu zrobiłam sok.

Z winogron, które rosną na granicy z sąsiadem, nastawiłam nalewkę.

Na nalewkę będą też już niedługo nadawały się owoce dzikiej róży.

Prosto z łąki: wrotycz do zasuszenia, dzikie maliny i pierwsza kania.

środa, 14 sierpnia 2019

Czyżby już jesień?

Koniec urlopu i jakby koniec lata - ślady, jakie odnalazłam w okolicy, dobitnie świadczą o tym,
że wakacje bezpowrotnie mijają.

Słoneczniki na polu...

...i na rabacie. Moja duma - bo wyhodowane z nasionka.


Dziewanny rosną wzdłuż drogi prowadzącej do starej części Podebłocia.

Dojrzała już kukurydza.

Wszędzie kwitnie mimoza.


Z antonówek zrobiłam placki - smakowały jak w dzieciństwie.

Gruszka u sąsiadów aż ugina się od owoców.

Dojrzał czarny bez, więc...

...musimy uśmiechnąć się do kolegi, może zrobi nalewkę ;) Bo pigwówka i ratafia cościk się kończą.