x

x

niedziela, 9 maja 2021

Jak to z torfem bywało

W pierwszych dniach maja we wsi Kluki na terenie Słowińskiego Parku Narodowego obchodzone jest co roku tzw. Czarne Wesele. Ta folklorystyczna impreza nawiązuje do tradycji kopania torfu. W ruch idą łopaty, motyki, specjalny nóż o sercowatym ostrzu, po czym rusza się na łąki. Torf posłuży jako opał, nawóz i ściółka dla bydła.

Najpierw wypala się trawy i kopie rów, bo obniżyć poziom wód gruntowych. Potem ściąga się
pierwszą warstwę ziemi, zwaną "lichym towarem", a dopiero potem przystępuje do konkretnej roboty - wycinania cegiełek torfu, które rozkłada się na słońcu, by wyschły.

Po skończonej pracy na "torfiarzy"- biesiadników czekają muzyka, tańce i gorzałka.

Dawniej, gdy ktoś zaniedbał obrządku lub przegapił przekładanie torfu, żeby należycie wysechł,
narażał się na kpiny i plotki sąsiadów.

W Podebłociu też jest torf na bagnach.  Ale co najwyżej rozjeżdżany traktorem jak na załączonym obrazku. Mimo że teren podmokłych podebłockich łąk i starorzecza Wisły należy do Obszaru
Natura 2000. I nie powinno się go niszczyć. 

Chociaż... przynajmniej w  jednej wsi można byłoby powrócić do tradycji Czarnego Wesela - symboliczne cegiełkowanie torfu byłoby niewątpliwie atrakcją turystyczną, a i dla mieszkańców
okazją do coraz rzadszych spotkań towarzyskich. Cóż, kiedy woli w narodzie brak.







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz