zapachów lasu i łąk. Z nostalgią wspominam weekendy minionego roku i wszystkie drobne chwile,
za które kochamy naszą działkę. Co lubię najbardziej?
* Lubię rano usiąść na ławce przed domem rodziców, w szlafroku, z kubkiem kawy w dłoni,
i zapatrzyć się w rzekę.
* Lubię z kijkami wędrować po łąkach, gdy oprócz mnie nie ma tam żywego ducha.
* Lubię, gdy zaprzyjaźnione gospodynie ze wsi ofiarowują jaja albo warzywa wyhodowane
w przydomowych ogrodach, ciepłe od ziemi i słońca. Lubię potem zamartwiać się, co ja zrobię
z taką wielką cukinią!
* Lubię spacery do lasu, gdy obserwując poczynania chrząszcza zapomina się o bożym świecie.
* Lubię, gdy nadciąga burza i podświetlone chmury, które obserwujemy z górki, zdają się przytłaczać nas swoim ciężarem.
* Lubię o zmierzchu pojechać na rowerze do wsi po mleko. Patrzeć, jak ociężałe krowy wracają z łąk, a nad polami zapada zmierzch. Słyszeć ujadanie psów po gospodarstwach.
* Lubię słyszeć w oddali odgłos przejeżdżającego pociągu. Kolej zawsze kojarzy mi się z wakacjami.
* Lubię siedzieć na tarasie, gdy za plecami rozciąga się nieprzenikniona ciemność. I lubię nastrój, jaki tworzy przyćmione światełko lampki nocnej przy łóżku.
fot. pixaby.com |
* Lubię wrześniowe planowanie, jakie prace czekają nas na działce za rok.
A Wy co lubicie najbardziej w życiu poza miastem?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz