x

x

wtorek, 12 marca 2019

Przodek stolarza i inne historie

Po długich miesiącach przestoju możemy pochwalić się drzwiami do obory oraz okiennicami
w domu. Stolarz kazał nam długo czekać na rezultat, ale efekt w pełni nas ucieszył. Ale czy można było wątpić w powodzenie przedsięwzięcia, skoro odziedziczył swój talent po świetnym przodku?




Historia okolicy wciąż zaskakuje nas swoimi tajemnicami. Otóż okazuje się, że pradziadkiem naszego stolarza był niejaki Ksawery Dionizy Makowski, uznany architekt, który w drugiej połowie XIX w. zaprojektował większość dworów w powiecie garwolińskim.

Najświetniejszym dziełem Ksawerego Dionizego Makowskiego była przebudowa pałacu Zamoyskich w Podzamczu. Architekt stworzył również grobowiec tego rodu położony na tyłach kościoła Wniebowzięcia NMP w Maciejowicach.

fot. Karol Strugała

fot. kijankowo.blogspot.com

Co ciekawe, Podzamcze z przełomu XIX i XX w. było chlubą polskiego ogrodnictwa. Od 1812 roku działała w majątku "szkoła parobcza", ucząca chłopskich synów, jak wykorzystywać na roli nowoczesne maszyny rolnicze (które swoją drogą były produkowane w tymże majątku).
Poza tym istniała tu szkółka drzew, największa w całym Cesarstwie Rosyjskim. Do jej rozkwitu przyczynił się administrator Feliks Różyński - wyselekcjonował tu podobno 60 nowych odmian roślin. Do dziś zachowały się dokumenty, cenniki i katalogi wystaw (pierwszy z 1815 roku), z których wynika, że w czasie funkcjonowania szkółki sprzedano ogółem ponad 230 milionów roślin.

Jednak Podzamcze to nie jedyne dzieło pradziadka naszego stolarza. Ksawery Dionizy Makowski zbudował również dwór w niedalekiej Nowej Krępie. Budynek pomyślany był jak dworek myśliwski
dla Andrzeja Zamoyskiego. W 1927 roku jego właścicielem został syn Andrzeja, Franciszek.
A w 1932 roku - i tu zaczyna się najciekawsze! - kupiła go Helena Zofia Abakano, matka rzeźbiarki Magdaleny Abakanowicz.

Parterowy budynek nakryty został dwuspadowym dachem z nietypową szeroką wystawką w fasadzie, która zwieńczona była trójkątnymi szczytami po bokach. Ostrołukowo wycięte okna i drzwi sygnalizują, że budowla miała charakter gotycyzujący. Od frontu znajdował się podjazd z owalnym gazonem pośrodku. Zgodnie z zamysłem architekta budynek miał nawiązywać do nowej amerykańskiej architektury mieszkaniowej o bardzo wysokim standardzie - we wnętrzach dworu zastosowano m.in. amerykański patent w postaci szaf w ścianach. Projekt dworu został nawet opublikowany w warszawskim „Przeglądzie Technicznym” w 1891 r.



Zdjęcia: eksploratorzy.com.pl

To tutaj pierwsze lata życia spędziła Magdalena Abakanowicz. W wywiadach wspominała, że jej dzieciństwo było samotne, że po raz pierwszy zobaczyła tłum dopiero w Warszawie, tuż przed powstaniem, i że ów tłum wywołał w niej lęk. Dotąd całym światem małej Magdaleny były park,
lasy i pola otaczające majątek. "Będąc dzieckiem, wchodziłam do spróchniałego pnia i w nim zamierałam" - opowiadała. "Bez przerwy grzebałam w ziemi (...)". Gdy zamieszkała w stolicy, ciasnota miasta ograniczała ją, dusiła. W małej kawalerce, którą dzieliła z mężem, zaczęła malować ogromne płótna, dające jej oddech, perspektywę, poczucie przestrzeni. Z czasem jednak płaska powierzchnia zaczęła nie wystarczać, sięgnęła więc po rozwiązania trójwymiarowe, zaczęła tkać
i zszywać kawałki tkanin - wkrótce powstały pierwsze "antyrzeźby", wielkie i miękkie "abakany".

"Byłam bardzo mała. Przykucnięta nad bagnistym stawem, obserwowałam kijanki. (...) Przez cienką błonę pokrywającą rozdęte brzuchy widać było wyraźnie plątaninę zwojów kiszek. (...) Wyciągnięte patykiem na brzeg, dotknięte nieostrożnie, nadęte brzuchy pękały. (...) Siedziałam z bijącym sercem, wstrząśnięta tym, co się stało. Zniszczeniem miękkiego życia i bezbrzeżną tajemnicą zawartości miękkiego. (...) Po wielu latach materiałem moim stało się to, co miękkie, o skomplikowanej tkance."

Więc myśl, idea rozwijały się już w Nowej Krępie? Nad stawem, do którego prowadziła parkowa aleja, a dalej grobla?

"1944. Było coraz straszniej. Szedł front. Rewolucja. Jednego dnia ojciec kazał zaprząc konie. Wyjechaliśmy. (...) Oddalając się od domu, okolicy, czułam, jak pustoszeję. Zupełnie tak, jakby
ze mnie wyjęto środek, a wewnętrzną warstwa, nie oparta na niczym, kurcząc się, traciła wyraz."

Być może to z tamtych wojennych wspomnień, gdy ostatni raz widziała rodzinny dom w pełnej krasie, zrodził się pomysł na "abakany" - kształty niepełne, wycinkowe, wydrążone w środku,
bez głów. Być może to z tej pustki i zniszczenia, której dotąd nikt w Nowej Krępie nie wypełnił.

Magdalena Abakanowicz podobno była bliska odzyskania dworu, ale zmarła nim dopełniła formalności. Obecnie dwór ma nowego właściciela, który jednak na razie nie rusza z remontem. Majątek popada w zapomnienie. Ksawery Dionizy Makowski także.







1 komentarz: