x

x

sobota, 4 kwietnia 2020

Ukryte więzi

Pamiętam dwa spotkania z koziołkami.
Pierwsze, kiedy jeszcze jeździliśmy na działkę do rodziców, zdarzyło się w zakolu Okrzejki. Zaskoczyliśmy go. Wyskoczył jak z procy tuż obok nas. Aż się cofnęliśmy. Namacalnie czuliśmy
siłę jego mięśni, nagły skurcz, gdy zrywał się do skoku.
Drugie spotkanie miało miejsce dzisiaj, gdy wybrałam się na nordic walking. Gdzieś daleko przede mną mignęła osoba na rowerze. Koziołek przyczaił się widocznie, aż przejedzie, ale nie usłyszał,
że nadchodzi ktoś jeszcze. Jednak nie było już odwrotu. Nie cofnął się, tylko co sił w nogach pobiegł na przełaj przez pola. Tuż przed wzniesieniem zatrzymał się, odwrócił i spojrzał w moim kierunku,
a ja poczułam wtedy, że coś niewypowiedzianego łączy mnie z tym silnym i zarazem subtelnym zwierzęciem. Przyglądaliśmy się sobie dłuższy czas, coś przykuwało mój wzrok do niego
jakby mnie zahipnotyzował.
A potem oddalił się wolnym krokiem i zniknął za górką.

fot. Pinterest, Agnieszka Kuryło

fot. Pinterest

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz