x

x

niedziela, 29 marca 2020

Jak u Boccaccia

Minęły dwa tygodnie odkąd siedzimy na wsi niczym bohaterowie Dekameronu ;) Tylko my zamiast opowiadać sobie nierzadko sprośne historie - pracujemy. A raczej Karol pracuje, a ja się  przyglądam.

Panowie wyłożyli ścieżkę, a on zwozi pryzmy ziemi i układa podkłady, które posłużą jako rama
dla przyszłych bylin.




Sadzi rośliny: tawuły, róże pomarszczone, pęcherznice, trzmielinę oskrzydloną 'Fireball'
i irgi poziome, które obsypane będą wkrótce czerwonymi owocami i zwabią mnóstwo pszczół,
bo są miododajne.



Dyryguje koparką, w którym miejscu ma zepchnąć ziemię i zminimalizować gwałtowny spadek terenu, tak by łagodnie schodzić ku łące.


Ania z Kamilem tymczasem posiali "ogurki", "marhewke", koperek, sałatę i szczypior.
Ponieważ wciąż są w nocy przymrozki, Kamil pożyczył włókninę i przykryli swoje siewki,
żeby nie zmarzły.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz