i bagna. Dziwnie to może zabrzmieć, ale jak dotąd nie było okazji (co najwyżej zdarzały się krótkie wypady wzdłuż szosy). Zaaferowani pracą, by zdążyć jak najwięcej zrobić w tym sezonie, zanim skończą się "koronawakacje", straciliśmy poczucie upływających miesięcy i tak oto znaleźliśmy się
na początku czerwca. A świat aż kipi od błękitów i zieleni.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz