Jakiś czas temu dostałam dziennik Edith Holden z 1906 r. Podzielony jest on na miesiące, z których każdy zaczyna się krótkim wstępem wyjaśniającym etymologię nazwy oraz piękną ilustracją.
Zresztą ilustracje są najważniejszym atutem tej pozycji. Zaraz potem pojawiają się potraktowane z kronikarską skrupulatnością opisy kwiatów (ich nazwy znają chyba tylko najbardziej wtajemniczeni zielarze i ogrodnicy) oraz zwierząt. Uzupełniają ją wiersze i motta.
"6. lipca, Trzeci słoneczny dzień i piąty bez deszczu. Miss F. dała mi dziś po południu kilka dwulistników, które rosły dziko w Berkshire.".
"11. lipca, Pojechałam dziś pociągiem do Knowle i wróciłam łąkami do Packwood. (...) trawy były jeszcze nieścięte (...), a pośród nich niezliczone ilości kwiatów (...) karmazynowe główki krwiściąga lekarskiego, stokrotki, szelężnk mniejszy, chabry oraz żółta i purpurowa wyka."
"15 lipca, Nagle ujrzałam kosa siedzącego na gnieździe na szczycie żywopłotu."
Cześć roślin opisanych przez Holden znalazłam na polach i we własnym ogrodzie.
Reszta z poniżej zamieszczonych rośnie na naszych rabatach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz