x

x

wtorek, 3 lipca 2012

Działkowa przedsiębiorczość (3)

Nie chce mi się

- Przyniesie nam Pan kurek i jagód na jutro? - pytamy Jędrusia
w piątek wieczorem.
- Kurek to przyniosę, ale jagód... - waha się Jędruś. - A ile?
- Słoik, jak zwykle.
- Ojej, bo to tak niewygodnie zbierać taką drobnicę - marudzi.
- Ale słoik to niedużo, raz dwa się Pan z tym uwinie - zachęcamy.
- Noooo dooobrzeee... - zgadza się w końcu.

Następnego dnia przynosi same kurki.
- A jagody? - pytamy.
- Ojej, mnóstwo ich w lesie przecież. Zbierzecie sobie sami.

Kazał Pan...

Ja jestem lojalny


Ponieważ przeczuwamy, że Jędruś znów nawali, nagabujemy przypadkiem spotkanego Żółwia. - Przyniesie Pan jagód?
- Przyniosę, a ile?
- Tak niecały słoik. Zamówiliśmy już u Andrzeja, ale nie wiadomo,
czy przyniesie - nieopacznie dodajemy.
- To nie przyniosę. Jak zamówiliście u Andrzeja, to ja nie będę wchodził
mu w paradę.
- Ale my weźmiemy i od Andrzeja, i od Pana, do Warszawy zabierzemy
- tłumaczymy.
- No nie wiem, nie wiem. Zobaczę.

Nie przyniósł. Nie zarobił. Kapitalizm jeszcze się na działkach
nie przyjął.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz