x

x

niedziela, 5 maja 2019

Majówka

Zwykle zaczyna się tak: błogi poranek z planami na relaks.


 A kończy tak: sadzeniem, pieleniem, rąbaniem, nawożeniem i... karmieniem.


Lobelia


Surfinia różyczka

Lawenda i begonia

Niezapominajki

Początki mojego zielnika: na razie wsadziłam trzy rodzaje mięty, oregano, lubczyk, szałwię,
bazylię i trawę żubrówkę.

Żeby to jedna taczka...

Wypielona dzika róża, którą próbujemy ratować.



Nawóz pod róże z fusów od kawy i startych skorupek jajek.

Zebrane młode listki mięty ususzę i wykorzystam w naparach.
Ania karmi źrebaka sąsiadów.


Ale gdy wieczorem człowiek znajduje wreszcie czas, by na chwilę usiąść i ponapawać się wykonaną robotą, wie, że było warto i uśmiecha się do siebie szeroko.

Zachód słońca z dachu obory.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz