x

x

poniedziałek, 13 maja 2013

Wsi spokojna...



Po co człowiek jedzie na wieś? Żeby w ciszy pokontemplować naturę. W ciszy podumać nad życiem. W ciszy zebrać myśli.

Niedoczekanie. Na krótkim odcinku do Woli Życkiej najpierw wyrywa mnie
z zadumy głośne „dzień dobry” Jędrusia, chwilę potem spychają na pobocze rozpędzone do granic wytrzymałości nadwozia dwa BMW, aż wreszcie przepędzają na drugi koniec wsi rozjuszone kundle. Pod sklepem zatrzymuje się pełnoletnie audi, z którego na cały regulator wydobywa się discopolowa rąbanka, a przylizany przystojniak w kowbojkach à la Antonio Banderas spluwa tak dobitnie, że słychać go w sąsiedniej gminie. Jakby tego było mało, w drodze powrotnej mija mnie stado harleyów (zmierzają do ośrodka na Kongres Polskich Klubów Motocyklowych), a gdy poirytowana nadmiarem dźwięków dopadam furtki, staję oko w oko z rozszalałą kosiarką.

I jak tu się wyciszyć?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz