i autorkę bloga jabloniee.pl, kusi mnie, by coś przemalować, przerobić, spatynować, a potem pochwalić się, że to moje dzieło. Ale chciałabym i boję się. Więc na razie poprosiłam jeszcze o pomoc specjalistkę, która niejedną metamorfozę ma już na swoim koncie i arkana DIY zna od podszewki - Edyta przemalowała dla mnie metalową tabliczkę.
Z wersji czarnej:
Po co ta zmiana?
Bo nasz ogród jest tak mały, że tabliczka wskazywałaby poza jego granice. Pozostaje zatem wąski nadrzeczny pas nad Okrzejką, którego z górnego tarasu naszej działki w pierwszym momencie prawie nie widać. Co prawda mieszczą się tam ledwo parasol i dwa leżaki, ale że działkowicz lubi nieco naginać rzeczywistość, to ów skromny skrawek lądu nazywa pompatycznie plażą. W nadziei, że słowa mają moc stwórczą i z ciasnego trawnika uczynią piaszczyste "ą, ę" rodem z Saint Tropez. No ale pomarzyć przecież można...
Cieszę się, że mogłam pomóc:) A jak nadal będziesz miała ochotę coś przerobić to zapraszam do pracowni, szybki kursik i przerobienie takiej tabliczki to będzie dla Ciebie drobiazg. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń:) Myślę, że już niedługo zgłoszę się w sprawie starej komódki, którą najwyższy czas trochę odświeżyć... Poproszę o krótkie szkolenie i tym razem przerobię ja sama :)
OdpowiedzUsuń