x

x

poniedziałek, 10 czerwca 2019

Kwiaty

Leśna działka rodziców miała bardzo dużo nieodżałowanych zalet: cicho szemrzącą rzekę, w czasie upałów błogi cień, widok na konary drzew podczas popołudniowej siesty na hamaku, imponujący mszalnik - duma rodziny. Ale ponieważ była leśna, szatę roślinną miała mocno ograniczoną.
Co skutkowało tym, że żyliśmy trochę w nieświadomości, jak bujnie "kwitnie" świat dookoła.

W Podebłociu jest inaczej. Choć osobiście jesteśmy jeszcze ubodzy w rośliny, otaczają nas dojrzałe, wybujałe ogrody sąsiadów, w których od początku sezonu mogliśmy podziwiać żółcienie forsycji, blade błękity wisterii, a teraz wszystkie odcienie róż.









Krwiste czerwienie widać nie tylko w ogrodach. Wśród dojrzewającego zboża chowają się maki.


Ale i w naszym ogrodzie zaczyna się coś już nieśmiało pojawiać. Pierwsze koty za płoty.

Czarny bez
Nigdy bym nie przypuszczała, że tak będę przeżywała pojawienie się pierwszych roślin
na swojej rabacie.  Gdy zakwitła ostróżka, dosłownie odtańczyłam taniec zwycięzcy.

Długo wyczekiwany łubin.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz