x

x

piątek, 30 sierpnia 2019

Ostatnie dni lata

Koniec wakacji rozpieszcza prawdziwie śródziemnomorską pogodą. Postanowiliśmy więc  poleniuchować jeszcze trochę na Mazurach.






A potem przyjechałam z Anią do Podebłocia, gdzie zaczęłam przetwarzać, wekować
i pasteryzować to, co dała natura.

Z tak wyczekiwanego dzikiego bzu zrobiłam sok.

Z winogron, które rosną na granicy z sąsiadem, nastawiłam nalewkę.

Na nalewkę będą też już niedługo nadawały się owoce dzikiej róży.

Prosto z łąki: wrotycz do zasuszenia, dzikie maliny i pierwsza kania.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz