x

x

poniedziałek, 7 października 2019

Kot na myszy

Od kiedy w zimę zaginęły dwa zaprzyjaźnione z nami młode koty, Ania była bardzo niepocieszona. Wciąż szukała nowego przyjaciela.
I oto się zjawił. Przyszedł zwabiony jedzeniem, i już został. Teraz do prawowitego domu wraca już tylko na noc. Albo i nie, włócząc się gdzieś po kominach.
Co więcej, mamy z niego niemały pożytek, bo odkąd się pojawił, żadna mysz nie ośmieliła się zajrzeć nam do domu (podczas gdy u rodziców co roku zdarzały się dwie-trzy).




Gdybyście jednak z jakichś względów nie mieli kota, na myszy podobno najskuteczniejsze
są dziewanna i dzika mięta. Rodzice wypróbowali i poskutkowało.

fot. Pinterest

pl.wikipedia.org

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz