Niezbadane są wyroki boskie i ich narzędzia.
W nocy z 29 na 30 stycznia w Woli Koryckiej 52-letni Mirosław G.
zginął od… kuli ortopedycznej. Jak podaje Kurier Garwoliński, cytując niezwykle skrupulatny opis zastępcy prokuratora rejonowego w Garwolinie,
„Sprawca działając z zamiarem pozbawienia życia, uderzał mężczyznę narzędziem w postaci kuli ortopedycznej w głowę, następnie odciął dostęp powietrza do dróg oddechowych wskutek ucisku na narządy szyjne”.
Po czym dramatycznie kończy: „Katem Mirosława G. okazał się mieszkaniec
tej samej wsi”. Niestety, nie wiadomo, dlaczego zbrodni dokonano kulą ortopedyczną i co skłoniło zabójcę (mężczyznę również 52-letniego)
do tak dramatycznego czynu.
Przypomnijmy: Wolę Korycką mijamy co tydzień w drodze na działkę. We wsi stoi sklep, remiza strażacka, kilka kapliczek, a pod płotami nieskończona ilość ławek, na których przesiadują starcy, pilnie śledząc kto i po co przejeżdża
przez ich miejscowość. Cisza, spokój, nic się nie dzieje. A tymczasem...
Tak dla ścisłości; Jest Wola Korycka Górna i Wola Korycka Dolna, dwie wsie o odrębnej tożsamości, choć blisko ze sobą związane (Pierwotnie jedna wieś). Remiza jest tylko w Woli Koryckiej Górnej.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Racja. Oczywiście miałam na myśli Wolę Korycką Górną.
OdpowiedzUsuńJadąc Lubelską z Warszawy, skręcamy zaraz za karczmą Nadzieja
i wypadamy wprost na remizę w Woli Koryckiej Górnej.
Dziękuję za czujność :)
W Woli Koryckiej Górnej jest też wielokrotnie święcący triumfy na różnego rodzaju festiwalach (choćby w Kazimierzu Dolnym) Zespół Ludowy, w którym prym wiedzie Pani Marysia Bienias - uhonorowana nagrodą im. Oskara Kolberga.
OdpowiedzUsuń