x

x

niedziela, 14 lutego 2016

Przywiezione z podróży

Wyrwałam się w ciepłe kraje. Co prawda służbowo, ale miałam na tyle wolnego czasu, by podpatrzeć, jak mieszkają inni. I nie wiem, czy to kwestia dobrego smaku, czy tego, że w południowym słońcu wszystko wygląda atrakcyjniej, ale nawet stare, podupadające domy są nad Morzem Śródziemnym warte uwagi. Odrapane furtki, drzwi, z których odłazi farba, ledwo trzymające się na zawiasach okiennice, mimo swej słabej kondycji, zachęcają, by zajrzeć, co kryje się za nimi. Najczęściej cały urok tkwi w detalu: tu zwisa z parapetu pęk cebuli, tam suszona lawenda; ktoś z braku miejsca doniczkę z pelargonią przymocował do wewnętrznej strony okiennicy; przy drzwiach jakby od niechcenia upiął fantazyjnie lnianą tkaninę; dorzucił jeszcze zabytkową kołatkę i ceramiczny numerek. Tak niewiele, a cieszy oko.

Kunsztownie dopracowany detal i bugenwilla - połowa sukcesu.

W słońcu Południa nawet odrapana furtka wygląda uroczo, pixaby.com

Zwykły murek, zwykła donica, zwykły kot... a tyle mają w sobie wdzięku.

Gdy jest mało miejsca, można wykorzystać okiennice. Praktycznie i ładnie, fot. Ales Komovec

Nie trzeba dużo, by nieatrakcyjne okno nabrało charakteru.

Doniczki nie tylko na parapecie, trekearth.com


Bez koloru nie byłoby takiego efektu, decor4all.com


Tylko na Południu potrafią z niczego zrobić dzieło sztuki, photocory.com

Chciałabym wierzyć, że kiedyś również nasze mazowieckie wsie będą wyglądały tak urokliwie. Tymczasem przywiozłam z podróży mały suwenir - ceramiczne numerki - z nadzieją, że choć trochę odmienią nasz działkowy krajobraz. Może nie do końca pasują do drewnianego mazowieckiego domu, może nie sprawdzą się tak jak na bielonej ścianie śródziemnomorskiego domostwa, ale z pewnością poprawią humor w czas chłodnego północnego lata.


Pamiątka z Lazurowego Wybrzeża - ceramiczne numerki z gałązką lawendy zastąpią stare toskańskie,
które popękały podczas tegorocznych mrozów. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz