x

x

wtorek, 9 kwietnia 2019

Leśne przyśpiewki

Z reguły wstaję dość wcześnie. A na działce to już w szczególności. Wyobraźcie sobie: lekko przymglone powietrze, rosa, rześki wiaterek i ten koncert...  Z filiżanką kawy w ręku wsłuchuję się najpierw w daleki nieznajomy trel. Jest dość jednostajny. Usypia. Ale nie na długo. Gdzieś znienacka odzywa się kukułka, za plecami dobiega głos rudzika (w ogóle się nas nie boi i często zagląda na taras), aż nagle powietrze przeszywa ostry i krótki jak seria z karabinu stukot Trrrrrrrrrrrrr dzięcioła.
W śpiew leśnych ptaków od czasu do czasu wplątują się dźwięki ze wsi: pierwsze pianie kogutów
czy pohukiwanie synogarlicy. I dopiero nieubłagane ludzkie "Mamo!" przerywa tę błogą chwilę
tylko dla mnie.

Rudzik, fot. Pinterest
Podrzucam krótkie nagranie ptaków o świcie. Nie wszystkie dźwięki, o których wspominam,
się "złapały". Koncert rozpoczyna Trrrrrrrrrrr dzięcioła.



A to już koncert wieczorny. Taka kołysanka na dobranoc.



PS. Skoro jesteśmy już przy zwierzakach, mniejszych i większych - sąsiad ma źrebaka. Poszliśmy
go obejrzeć i Ania była zachwycona. Wciąż nie może odżałować swoich ukochanych kotów
z zeszłego roku, które przez zimę gdzieś się zapodziały, ale na otarcie łez wystarczył mały konik
i zapewnienie sąsiada, że wkrótce sprawi sobie też nowego kociaka.

fot. Karol Strugała

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz