x

x

poniedziałek, 22 lipca 2019

Nasza codzienność

Zaczął się trzeci tydzień naszego pobytu w Podebłociu. Nigdy wcześniej tyle czasu nie
spędziłam na działce, więc cieszę się każdym dniem, odkrywając urok codziennych obowiązków
i zwykłych czynności.

Śniadanko na tarasie. I czego chcieć więcej?

Zakupy. Tu targ na rynku w Kazimierzu Dolnym nad Wisłą, gdzie jak co roku wybraliśmy się na wycieczkę.


Mój ukochany koszyk na zakupy. Pojemny i wygodny, idealnie mieści się do bagażnika na rowerze. 

Tymczasowy gabinet urządziłam sobie w pokoju gościnnym na rozkładanym turystycznym stoliku,
który przejechał z nami połowę Italii. Z okna mam widok na rozstaj dróg - to świetny punkt obserwacyjny,
wiem, kto, gdzie i czym jedzie. Dla pobudzenia umysłu oczywiście cappuccino.
Przekąska w błękitach. Na wsi jak nigdzie indziej człowiek ma ochotę dogadzać zmysłom.
Ciasto według przepisu mamy ze śliwek kupionych w Kazimierzu - tak słodkich, że aż się rozpadaly.
Czas spędzony na działce poświęciłyśmy też na urządzanie drewnianego domku Ani.
Zostało tylko pomalowanie go z zewnątrz. Kolory już wybrane.
Trudno obojętnie przejść obok ogrodnika, gdy wszystko tak pięknie kwitnie. Karol odkrył niedawno w Rykach
sklep Zielona Diaglezja, więc pojechaliśmy z rodzicami zrobić ogrodowe zakupy. To i dwa zdjęcia
poniżej są propozycją właściciela sklepu.


A to już moja rabata, uzupełniona o jeżówkę (powyżej) i rudbekię (której nie widać na zdjęciu).

Dary natury: przy łące rosną małe kwaśne jabłuszka...

...a pod lasem ulęgałki...
...na które przychodzą dziki. Oglądaj tutaj.

Popołudniami zwykle jeździmy na spacery...

...z których lubię przywozić polne kwiaty i...

...układać z nich bukiety.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz